AleRolety - Łódź
EKOLOGICZNE Z REGULACJĄ NASŁONECZNIENIA ELEGANCKIE

Plakat Pulp Fiction

Kultowy film, kultowe osłony okienne?

Polub ten wpis!

„Pulp Fiction” z gwiazdorską obsadą (w filmie zagrali choćby John Travolta, Samuel L. Jackson, Bruce Willis,  czy Uma Thurman) i niekonwencjonalnym reżyserem (Quentin Tarantino) to wybuchowa mieszanka akcji, czarnego humoru i elementów neo-noir. Od czasu premiery (1994 rok) upłynęło już sporo czasu, ale „Pulp Fiction” wciąż uznawany jest przez wielu za kultowy, a inspiracje czerpane wprost z planu filmowego, nadal są dla wielu fanów kina „na topie”. I chociaż do dzisiaj trwają dysputy nad tym „co autor miał na myśli” (w sieci znaleźć można liczne próby interpretacji tego filmowego dzieła), to krytycy – w tym American Film Institute – okrzyknęli „Pulp Fiction” jednym ze 100 najlepszych obrazów wszech czasów. Potwierdzają to także zdobyte przez film nagrody: choćby Złota Palma na Festiwalu Filmowym w Cannes i Oscar w kategorii najlepszy scenariusz oryginalny. Co więcej, jak podaje Wikipedia, w 2013 roku „Pulp Fiction” został poddany konserwacji przez National Film Registry jako film „ważny kulturowo, historycznie lub estetycznie”.

Wszyscy, którzy znają podejście Tarantino do tworzenia swoich dzieł wiedzą, że w jego „szaleństwie tkwi metoda” i właściwie trudno doszukać się w jego obrazach elementów przypadkowych. Nawet jeśli po obejrzeniu „Pulp Fiction”, nad którym dziś się pochylamy, w pierwszym odruchu pomyślimy „Super, tylko… co proszę?!”, to na planie nic nie jest pozostawione przypadkowi. Nic zatem dziwnego, że postanowiliśmy przyjrzeć się właśnie jednemu z najpopularniejszych dzieł Tarantino i sprawdzić podejście tego filmowego fenomenu do kwestii scenografii – w szczególności osłon okiennych.

Pomieszanie z poplątaniem?

Trochę tak, trochę nie. Omawianie fabuły „Pulp Fiction” mija się z celem z dwóch powodów:

  • chyba każdy dostrzega w nim coś innego, a każdy Widz odkrywa coś, co sprawia, że ilu oglądających, tyle opinii – dobrze to czy źle? Uważamy, że dobrze! Czasem świetnie jest obejrzeć film, na który spojrzymy bardzo indywidualnie, który zmusza nas do myślenia i „kombinowania” i staje się zarzewiem dyskusji z innymi Widzami;
  • sposób przedstawienia akcji w porządku mającym niewiele wspólnego z chronologią, może przynieść więcej znaków zapytania, niż odpowiedzi (tak, ten film po prostu wypada zobaczyć);
  • i na koniec – choć jest to film niewątpliwie kultowy, to jednak nie do tego stopnia co choćby „Powrót do Przyszłości”, a nie chcemy psuć naszym Czytelnikom przyjemności odkrywania „Pulp Fiction” na własną rękę.

Skupimy się zatem na osłonach okiennych, bo w tym przypadku możemy odetchnąć z ulgą – tu nie ma miejsca do przypadkowej interpretacji scenografii. Dodatkowo wiele osób aranżujących swoje mieszkania (nie oszukujmy się, są to głównie fani filmu) czerpią wręcz garściami z „Pulp Fiction” dodając oczywiście elementy wystroju takie jak akcesoria znane z filmu, gadżety czy nowoczesne plakaty (także wykonane na płótnie). A zatem przejdźmy do meritum – co Tarantino postanowił wykorzystać jako osłony okienne?

Rolety materiałowe

Pamiętajmy, że film trafił na ekrany w 1994 roku. Aranżacje musiały pasować do wnętrz, w których toczyła się akcja i trzeba przyznać, że to się udało. Kolorowe rolety materiałowe (w kasetkach!) to osłona okienna, która w latach dziewięćdziesiątych wciąż przegrywała z żaluzjami. Fakt – również w „Pulp Fiction” rolety „nie grają pierwszych skrzypiec”, ale są istotnym elementem dekoracyjnym:

Warto jednak zauważyć, że na trzecim zdjęciu (licząc od lewej) widać swoistą zabawę osłonami okiennymi, a na zdjęciu czwartym – roletę rzymską, która nie była wykorzystywana w owym czasie w filmach zbyt często. Jest to zatem wyraźna zabawa konwencją – tak scenariuszem, poszczególnymi ujęciami, jak i scenografią. A i tak wszystko do siebie pasuje 🙂

Żaluzji nie mogło zabraknąć!

Oczywiście żaluzje (wszechobecne w latach dziewięćdziesiątych) nie mogły być zignorowane przez twórców filmu. Tarantino również je wykorzystał – nie tylko w miejscach „oczywistych” (takich jak ona restauracji). ale także w domach, w których rozgrywa się akcja:

Żaluzje widzimy nie tylko w oknach (ale także w drzwiach), a ich materiał nie ogranicza się do aluminium.

Chciałoby się więcej?

Pewnie tak. Warto jednak podkreślić, że Quentin Tarantino ze swoim podejściem do pisania scenariuszy, prowadzenia akcji i niekonwencjonalnego reżyserowania swoich dzieł, nie może popadać w absolutną przesadę. Gdyby i scenografia była absolutnie „z kosmosu”, Widzowie prawdopodobnie kompletnie by się pogubili – być może doszukując się dodatkowych znaczeń czy smaczków, których i tak wystarczającą ilość dostarcza sama fabuła. W przypadku osłon okiennych Tarantino udowadnia, że mniej może oznaczać więcej, ale wcale nie musi być nudno! Różnorodne materiały, z których wykonano rolety i żaluzje, zdecydowanie wystarczają i współgrają z całym klimatem produkcji.

Uwaga – zadanie specjalne dla naszych Czytelników!

Wraz z końcem lipca zakończymy analizowanie filmów i seriali pod kątem dekoracji okiennych (w kolejce czekają nowe tematy, którym warto się przyjrzeć!). Mamy nadzieję, że obecny cykl tekstów, dość nietypowych jak na blog producenta osłon okiennych, przypadł Wam do gustu. Jeśli tak, mamy do Was prośbę – napiszcie na naszym profilu Facebookowym, o jakim filmie (lub serialu telewizyjnym) chcielibyście przeczytać w dwóch ostatnich artykułach z tej serii. Jeśli dopatrzymy się w nich nowoczesnych osłon okiennych, naturalnie weźmiemy Wasze propozycje „na warsztat”. Czekamy z zainteresowaniem na Wasze propozycje!

Zapoluj na żaluzje z braćmi Winchester!
Złap pomysł na żaluzje z „Catch me if you can”!